W ostatnią niedzielę pokonałem około 200 km z czarnym nowym Evo na blachach DWcośtam. Było trochę gęsto na trasie, więc można było sprawdzić jak to przyspiesza i wyprzedza. Co jakiś czas zamienialiśmy się miejscami...ale zawsze na podium...obaj
On miał trójkę pasażerów, z czego dwójka, na początku miała chyba za zadanie ustalić jaki znaczek mam pod maską. Jak wyprzedzaliśmy po kilka samochodów, to wyraźnie kurzyło mu się z obydwu rur. Myślałem, że będzie masakra, bo on ma prawie dwa razy tyle koni co moje Exeo, ale o dziwo moje niezawodne biegi 3 i 4 dawały radę i nawet moja pasażerka była pod wrażeniem, że idziemy równo albo prawie równo. Chyba moment obrotowy załatwił sprawę....
On miał trójkę pasażerów, z czego dwójka, na początku miała chyba za zadanie ustalić jaki znaczek mam pod maską. Jak wyprzedzaliśmy po kilka samochodów, to wyraźnie kurzyło mu się z obydwu rur. Myślałem, że będzie masakra, bo on ma prawie dwa razy tyle koni co moje Exeo, ale o dziwo moje niezawodne biegi 3 i 4 dawały radę i nawet moja pasażerka była pod wrażeniem, że idziemy równo albo prawie równo. Chyba moment obrotowy załatwił sprawę....

wygrałem i zapadł wyrok na moją korzyć tzn cwaniak ma mi wypłacić zaległe wynagrodzenie plus zwrócić koszty.Za około 10 dni wyrok się uprawomocni teraz pytanie miał może ktoś z Was takie doświadczenia?? Jak dalej walczyć i co robić żeby jak najszybciej odebrać swoje należności ??
Komentarz